Mieszkamy na swoim ;)
Blog przez wakacje został przez nas tak bardzo zaniedbany, ze teraz to nie wiem od czego zacząć. Na początek powiem, że wakacje były strasznie pracowite i tak rzeczywiście to brakowało nam czasu na wszystko. Poza tym zepsuł mi się aparat, a uzupełnianie blogu bez zdjęć jakoś mi nie idzie. Wakacje były trudne, pełne nerwów i stresu, ale dzięki temu dziś piszę do Was siedząc już w prawie gotowej jadalni, relaksując się przy herbacie z kory Lapacho . Przeprowadziliśmy się 28 sierpnia. Nie będe pisała czego jeszcze nie mamy, ale za to pochwalę się tym czym już możemy się cieszyć... Zapraszam na kawkę ...
Jadalnia (w tle milionerzy-hehehe) A wczoraj było tu hucznie i wesoło - świetowalismy urodziny mojego Kochanego Męża Pierwsza impreza przy tym stole...Ps. Kasiu dziekujemy za prezent - lampa cudnie się prezentuje - nieprawdaż?
A o to kuchnia: widok z jadalni ;) i piękne kwiatki
Pozostaje jeszcze kilka poprawek kosmetycznych, ale nie mogłam się już powstrzymać... jest coraz lepiej!!!
A teraz nowy członek rodziny - Władys puszcza Wam oczko... niezły z niego agent. teraz zgrywa spokojnego...